
Dramat w ośrodku dla trudnej młodzieży w Jerzmanicach-Zdroju. Prokuratura ujawnia nowe fakty
- 4 września, 2025
- 0 komentarzy
Prokuratura Okręgowa w Legnicy prowadzi śledztwo w sprawie dramatycznych wydarzeń, do których miało dochodzić w Ośrodku Wychowawczym w Jerzmanicach-Zdroju. Do tej pory zarzuty usłyszeli już dwaj wychowawcy placówki – 58-letni Mirosław W. oraz 60-letni Jacek T. Teraz prokuratura informuje o kolejnym podejrzanym.
Jak przekazał w rozmowie z „Faktem” prokurator Adam Kurzydło z Prokuratury Okręgowej w Legnicy, zarzuty przedstawiono trzeciemu wychowawcy – 42-letniemu Krzysztofowi S.
— Krzysztof S. usłyszał zarzut, że będąc wychowawcą w Okręgowym Ośrodku Wychowawczym w Jerzmanicach-Zdroju, gdzie wykonując obowiązki wychowawcze, naruszył nietykalność cielesną jednego z małoletnich wychowanków poprzez szarpanie go za rękę i nogę, wyciąganie z łóżka, przeciągnięcie przez pokój i zadawanie mu otwartą dłonią uderzeń w okolice głowy — poinformował prokurator.
Śledczy dotarli do nagrań z monitoringu, które zabezpieczono w placówce. To właśnie na jednym z nich uwieczniono oburzające zachowanie 42-latka z 27 października 2024 r. — na trzy tygodnie przed dramatycznym wydarzeniem, gdy jeden z podopiecznych próbował odebrać sobie życie.
Dramat 13-latka
Sprawa wyszła na jaw w listopadzie 2024 r., gdy Ministerstwo Sprawiedliwości ujawniło informacje o sytuacji w ośrodku. 13-letni wychowanek miał zostać brutalnie pobity przez jednego z opiekunów pod prysznicem. Chłopiec, nie mogąc znieść psychicznych i fizycznych tortur, podjął próbę samobójczą.
W ciężkim stanie trafił do szpitala we Wrocławiu. Lekarzom udało się wybudzić go ze śpiączki farmakologicznej. Obecnie 13-latek przebywa w specjalistycznej placówce i wymaga stałej opieki.
Zarzuty wobec wychowawców
58-letni Mirosław W. przyznał się do winy podczas przesłuchania w prokuraturze. Twierdził, że był to „jednorazowy incydent” spowodowany „nagannym zachowaniem podopiecznego” oraz stresem wynikającym z nadmiernego obciążenia pracą.
Z kolei Jacek T., któremu zarzucono znęcanie się nad 13-latkiem, decyzją sądu w Złotoryi został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. W styczniu 2025 r. uchylono jednak areszt, zastępując go poręczeniem majątkowym w wysokości 100 tys. zł oraz dozorem policyjnym.
Obaj mężczyźni zostali zawieszeni w czynnościach służbowych, a także otrzymali zakaz kontaktu z pracownikami ośrodka oraz poszkodowanym nastolatkiem.
Krzysztof S., przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do winy. — Zostały z tym panem przeprowadzone czynności, został on przesłuchany w charakterze podejrzanego. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Szczegółów zeznań na chwilę obecną nie mogę ujawnić — dodał prokurator Kurzydło.
Co dalej?
Śledczym wciąż nie udało się przesłuchać poszkodowanego 13-latka. Jak ustalono, prokuratura czeka na opinię biegłego, który oceni, czy stan zdrowia chłopca pozwala na przeprowadzenie czynności procesowych z jego udziałem.
Śledztwo w tej sprawie zostało przedłużone do 25 września 2025 r.
ZG